fbpx

Blog

eduMIT nr 4:
Stanowczy nauczyciel, to dobry nauczyciel. Musi budzić respekt.

Drogi Rodzicu, zachęcamy Cię do refleksji na temat skutecznej edukacji i odpowiedzi na pytanie, czy dobry nauczyciel to przede wszystkim stanowczy nauczyciel. Nie zamierzamy się tu z nikim spierać, podamy jednak elementy, które w naszym przekonaniu czynią nauczyciela dobrym. Dowiesz się przy okazji, na jakie osoby możesz liczyć u nas

‌Empatia ponad stanowczość

Empatia i zrozumienie są na wagę złota, stanowią podstawę inteligencji emocjonalnej człowieka, dlatego nasi lektorzy to osoby, które potrafią wsłuchać się w potrzeby naszych kursantów. Rozumieją, że każde dziecko jest inne i potrzebuje indywidualnego podejścia. Potrafią skutecznie komunikować się ze swoimi uczniami i to jest ich największym sukcesem. To nie o stanowczość, a o umiejętność prowadzenia dialogu u nas chodzi! To dialog daje pole i przestrzeń do rozwoju językowego.

Budowanie wspólnoty zamiast pilnowania dyscypliny

W naszym rozumieniu, grupa ma być wspólnotą, w której wszyscy czują się akceptowani i wartościowi. Dorośli, którzy budują takie środowisko, zamiast polegać na surowej dyscyplinie, pomagają dzieciom czuć się bezpieczniej i bardziej otwartymi na naukę. Nauczyciele, którzy potrafią słuchać i działać mając na uwadze dobro grupy, to ci, którzy naprawdę oddziałują na rozwój dzieci. Dziś, działanie na rzecz “MY” to nowa 'stanowczość’.

‌Inspiracja, nie intymidacja

Prawdziwy przywódca inspiruje, a nie zastrasza. Nauczyciele, którzy potrafią zainspirować dzieci do nauki, rozwijania pasji i eksplorowania nowych tematów, tworzą lepszych uczniów i przyszłych dorosłych. W naszych salach nauka przekształca się w pasjonującą podróż, a nie ciąg obowiązków. Takie podejście buduje w dzieciach poczucie ciekawości i chęci do samodzielnego poszukiwania wiedzy, co jest kluczowe w kształtowaniu niezależnych, kreatywnych myślicieli. Kiedy dorosły staje się mentorem, a nie tylko stróżem wiedzy, dziecko zyskuje szansę na rozwój pełnego spektrum swoich zdolności i talentów. Klucz do efektywnej edukacji to stworzenie środowiska, gdzie dzieci czują się bezpiecznie, by rozwijać swoje umiejętności i wyrażać siebie. To nie o surowość, ale o wsparcie i zachęcanie do samodzielnego myślenia chodzi.

‌Rodzicu, pamiętaj, nauka to nie tylko przekazywanie wiedzy. Nauczyciele, którzy potrafią zbudować silną, pozytywną relację ze swoimi uczniami, osiągają najlepsze wyniki. Dobry nauczyciel to nie ten, który jest najbardziej stanowczy, ale ten, który potrafi zrozumieć, zainspirować i wspierać nasze dzieci na każdym kroku ich edukacyjnej podróży.

‌Serce, empatia i zrozumienie tworzą fundamenty, na których Twoje dziecko z sukcesem buduje swoją przyszłość.

Takich dorosłych spotkasz właśnie u nas!

eduMIT nr 3:
Najlepsze dla dziecka są lekcje indywidualne.

Dziś dotykamy bardzo popularnego przekonania, że indywidualne lekcje to złoty środek na skuteczną naukę języka angielskiego. Ale czy aby na pewno?

‌Przeczytaj, dlaczego językowe zajęcia grupowe to pigułka rozwojowa dla Twojej pociechy i zdecydowanie więcej niż nauka.

To budowanie kompetencji przyszłości, magazynowanie pozytywnych wspomnień i kształcenie pozytywnego nastawienia do procesu uczenia się. Nauka języka obcego w grupie może być więc jednym z najlepszych prezentów, jakie możesz dać swojemu dziecku.

‌Zacznijmy od tego, że świat komunikacji opiera się na interakcji i celowym używaniu języka z osobami dla nas ważnymi! Język, również język obcy, to narzędzie do rozmowy, dużo więcej niż książkowa wiedza. Na zajęciach grupowych dzieci uczą się mówić, słuchać i wyrażać siebie w naturalnym środowisku. Otwierają się i są bardziej swobodne w obecności rówieśników niż dorosłych. W grupie, otoczone przez kolegów, chętniej uczestniczą w zajęciach, są bardziej kreatywne i gotowe na wyrażanie siebie. To środowisko, gdzie każde dziecko może być sobą bez obaw o ocenę.

TEAMWORK MAKES THE DREAM WORK!

Pewnie rozumiesz znaczenie tego powiedzenia.

‌W życiu, nie tylko dorosłym, sukces zależy od współpracy i umiejętności komunikacyjnych. A zajęcia grupowe to trening tych życiowych kompetencji. Dzieci uczą się nie tylko języka, ale także współdziałania i negocjacji. Przez grupowe projekty i pracę w parach, Twoje dziecko rozwija się społecznie, co jest ważne jak znajomość słownictwa i gramatyki języka!

‌W grupie każdy głos się liczy, a strach przed błędem magicznie znika w tłumie. Tym samym, dzieci uczą się, że popełnianie błędów jest częścią nauki, a każda próba mówienia to krok do płynności językowej. Środowisko grupowe zachęca do eksperymentowania z językiem w bezpieczny sposób.

I jeszcze odrobina biologii – mózg lubi różnorodność, a zabawa to potężne narzędzie nauki! Każde dziecko uczy się inaczej, a zajęcia grupowe oferują tę różnorodność. Gdy dzieci uczą się w grupie, często mają więcej zabawy i są bardziej zmotywowane. Współczesna edukacja wymaga aktywności, współpracy i kreatywności.

‌A na koniec coś o podstawowym sposobie uczenia się dzieci…i nie tylko – nauce przez eksperymentowanie i naśladowanie. Tak, dzieci uczą się najszybciej, obserwując i naśladując rówieśników.

‌W grupie Twoje dziecko widzi różne style uczenia się i komunikacji, doświadcza różnorodnych sposobów podawania wiedzy, co inspiruje do próbowania nowych metod i znajdowania własnego stylu w nauce języka.

‌Warto dać swojemu dziecku szansę na tak ważne lekcję życia, nieprawdaż?

eduMIT nr 2:
Hałas to wróg nauki.

IMG_20240325_130913_103
IMG_20240325_135053_356

W związku z faktem, iż mit o ciszy jest tak popularny, chcemy zachęcić Ciebie, Drogi Rodzicu do dodatkowej refleksji, odpowiadając na pytanie, które być może Ciebie zdziwi: Dlaczego hałas na zajęciach językowych jest kluczowy? Tak, tak przyswajanie języka obcego zdecydowanie wymaga odrobiny… hałasu.

‌Dzisiejszy wpis jest poświęcony odkrywaniu, dlaczego hałas, czyli aktywna i pełna życia atmosfera, może być wsparciem procesu edukacyjnego.

Po pierwsze, uczenie się języka to nie tylko gramatyka i słownictwo. To przede wszystkim umiejętność komunikacji w dynamicznym, często głośnym, realnym świecie. Dlatego, nasze zajęcia są pełne interakcji, rozmów i zabaw, przez co przygotowują uczniów do rzeczywistych sytuacji – takich, jak głośna kawiarnia, zatłoczona ulica, czy… międzynarodowa konferencja w przyszłości. W prawdziwym świecie nie panuje cisza. Ulice, parki, miejsca pracy – wszędzie otacza nas dźwięk.

‌Ucząc w hałasie, przygotowujemy nasze dzieci do skutecznej komunikacji i nauki w świecie, który jest pełen życia i ruchu. Nasze zajęcia to nie tylko lekcje języka, ale przede wszystkim lekcje życia!

Po drugie, skuteczna nauka to nauka poprzez ruch i zabawę. Język obcy, nauczany poprzez gry, piosenki i odgrywanie scenek to doskonały sposób na angażowanie całego ciała i umysłu w procesie nauki. Uczniowie, którzy mogą wstać, poruszać się i śmiać, uczą się szybciej i zapamiętują więcej. Tak więc hałas na zajęciach to objaw skuteczności, oznaka dziecięcego zaangażowania oraz radości z nauki!

Po trzecie, aktywne uczestnictwo w zajęciach i odwaga do mówienia na głos w grupie to kluczowe umiejętności w nauce języka. A dynamiczne aktywności pomagają uczniom przełamywać bariery językowe i budować pewność siebie. Im więcej mówią, tym lepiej posługują się językiem. Nauka języka angielskiego to często głośna i radosna przygoda, która przygotowuje do życia w wielojęzycznym, gwarnym świecie. Nie pasywna cisza, a aktywny udział jest fundamentem skutecznej edukacji.

Po czwarte, wszyscy znamy dzieci, które rozkwitają w grupie. Ekspresyjne zajęcia to dla nich szansa na pokazanie talentów i budowanie pewności siebie. To także okazja dla innych, by uczyć się od rówieśników i czerpać inspiracje. Ucząc się w różnych warunkach, dzieci uczą się elastyczności i adaptacji – umiejętności niezbędnych w dzisiejszym szybko zmieniającym się świecie, nieprawdaż?

‌Więc, Drogi Rodzicu, zanim powiesz, że hałas to wróg nauki, pamiętaj o jego pozytywnych aspektach. Czasem trochę „hałasu” to właśnie to, czego potrzebuje Twoje dziecko, by rozwinąć swoje skrzydła… nie tylko językowe.

IMG_20240325_135053_393
IMG_20240325_135053_465
IMG_20240325_135053_502
IMG_20240325_135053_589

eduMIT nr 1:
Dzieci najlepiej uczą się w ciszy.

Drogi Rodzicu,

czy zastanawiałeś się kiedyś nad popularnym przekonaniem, że do skutecznej nauki dziecko potrzebuje ciszy? Czas na małą rewolucję w zakresie naszych przekonań!

Badania z dziedziny psychologii rozwojowej i neuroedukacji obalają ten mit, którymi karmiono wielu z nas w trakcie naszego rozwoju! Okazuje się, że dla pełnego rozwoju naszych pociech potrzeba odpowiedniego poziomu stymulacji, również rówieśniczej. A środowisko sprzyjające uczeniu się to środowisko pełne życia, interakcji i radości. A te, niejednokrotnie wiążą się z…hałasem

Mózg dziecka jest bardziej aktywny i otwarty na naukę, gdy angażuje się w interakcje społeczne. Gdy dzieci rozmawiają, współpracują i uczestniczą w grupowych aktywnościach, ich mózgi są jak gąbki, chłonąc wiedzę i rozwijając umiejętności społeczne. Dzieci raczej nie rozmawiają cicho, szczególnie, jeśli są czymś podekscytowane. A na ekscytacji procesem uczenia się zależy nam ogromnie!

To dlatego, tak kluczowe jest dla nas tworzenie przestrzeni, gdzie dzieci mogą bezpiecznie wyrażać siebie i swoje myśli bez strachu, że zostaną uciszone. Przestrzeni przyzwolenia na dziecięcą energię i entuzjazm, która sprzyja nie tylko lepszemu przyswajaniu wiedzy, ale także rozwija umiejętności społeczne. Psychologia pozytywna jasno podkreśla, że dzieci uczą się lepiej, gdy czują się dobrze i swobodnie.

Cisza może wywołać stres lub poczucie izolacji u niektórych dzieci. W przeciwieństwie do tego, przyjazne i wsparciem otoczenie, gdzie mogą swobodnie wyrażać emocje i myśli, sprzyja lepszemu skupieniu i zapamiętywaniu. Dzieci, które czują się szczęśliwe i zaakceptowane, są bardziej otwarte na naukę i eksperymentowanie ze zdobytą wiedzą.

Pomyśl o tym – kiedy Twoje dziecko opowiada z entuzjazmem o czymś, co je zainteresowało, czy to nie jest właśnie dzielenie się ty, czego się dowiedziało…a więc czego się nauczyło? Jego rozwijający się mózg pracuje na pełnych obrotach, tworząc nowe połączenia, które są podstawą do dalszej wiedzy i umiejętności. Objawy procesu zdobywania nowych informacji nie przychodzą do nas w ciszy

Autorytarne metody nauczania i pruski system edukacyjny, w których to nauczyciel decyduje o tym, czy i kiedy uczeń może się odezwać, oparte na ciszy i posłuszeństwie, są naukowo kwestionowane. Dlaczego? Ponieważ nie odpowiadają naturalnym potrzebom rozwojowym dzieci. To, co działało wiele lat temu, nie jest skuteczne dzisiaj. Tak samo, jak skuteczne dziś nie są kary cielesne. Ograniczanie dzieci do cichego i statycznego otoczenia hamuje ich kreatywność. W dynamicznym środowisku, gdzie mogą poruszać się, eksperymentować, wyrażać i angażować, rozwijają swoją wyobraźnię i zdolność do rozwiązywania problemów

Nauka nie musi być cicha, aby była efektywna. To zaangażowanie, interakcje i pozytywne emocje są kluczem do skutecznego przyswajania wiedzy. Zamiast nakłaniać dzieci do nauki w ciszy, pozwalamy im doświadczać, eksplorować i odkrywać świat na ich własnych zasadach.

Taka właśnie jest radosna i skuteczna edukacja, którą tworzymy!

IMG_20240318_151317_879
IMG_20240318_151317_980
IMG_20240318_151318_026
IMG_20240318_151318_068

Stanowczość czy pobłażliwość - co lepsze?

45
47
48
49
50
51
52

Bardzo często na pojawiający się problem niechęci do dodatkowych zajęć reagujemy albo bardzo stanowczo stosując zakazy i nakazy lub zbyt pobłażliwie godząc się na wszystko czego chce od nas dziecko.

Tak czy siak, ani zbytnia stanowczość, ani zbytnia pobłażliwość nie rozwiązują problemu. Dziecko nie staje się na dłuższą metę zachęcone do uczestnictwa w zajęciach. Kara i nagroda zadziałają być może na chwilę, ale problemy powracać będą jak boomerang, a nasza frustracja zacznie narastać, w naszych głowach coraz częściej będą pojawiać się myśli:

“Nie chcę dziecka zmuszać”.

“Pewnie zajęcia są nieciekawe”.

„Nie mam już siły walczyć, chyba zrezygnujemy.”

„Może zmienić grupę”.

“Może poczekać aż podrośnie i dojrzeje”.

‌Doświadczenie pokazuje nam, że można zapobiec takim sytuacjom używając odpowiedniej komunikacji z dziećmi. Zamiast stosować skrajne i niespójne dla dziecka komunikaty, warto obrać metodę środka, w którą doskonale wpisują się narzędzia Pozytywnej Dyscypliny.

‌W przypadku zachowań z zakresu budowania autonomii i testowania naszych granic szczególnie polecamy 4 narzędzie komunikacyjne:

1. JEDNOCZESNA ŻYCZLIWOŚĆ I STANOWCZOŚĆ – bo życzliwość to szacunek dla dziecka i jego potrzeb, wiedzy oraz niewiedzy. Szacunek dla niewiedzy i niezrozumienia sposobu myślenia dorosłych. Stanowczość to z kolei szacunek dla siebie, swoich potrzeb, swoich granic oraz wymogów sytuacji/miejsca.

  • ‌ Komunikat życzliwy i stanowczy jednocześnie zawiera zarówno element, w którym wykazujemy uprzejmą uważność wobec dziecka, jak i element odnoszący się do naszych oczekiwań.

‌-> Przykład takiego komunikatu w sytuacji oporu do pójścia na zajęcia to:

„Słyszę, że nie masz ochoty iść na zajęcia i jednocześnie angielski jest w naszym planie we wtorki. Wierzę, że dasz radę!”.

„Widzę, że wolałabyś teraz zostać w domu. Oj, ja czasem też nie mam ochoty iść do pracy.”

„Angielski zaczyna się za 15 minut. Jak szybko uda Ci się ubrać?”

2. OGRANICZONY WYBÓR SKUPIENIE NA WSPÓLNIE AKCEPTOWALNYM ROZWIĄZANIU – daje dziecku poczucie kontroli. Poczucie, że ma pewien wpływ na swoje działania i decyzje. Dając mu możliwość wyboru w pewnych sytuacjach, zmniejszasz opór.

‌Na przykład, możesz pozwolić mu wybrać drogę, którą chce pojechać na zajęcia, to, czy chce wyjść za 10 czy 15 minut, a nawet sposób w jaki chce wejść po schodach do szkoły. A może wspólnie zdecydujecie co fajnego wspólnie zrobicie po zajęciach.

‌-> Takie proste tricki są ogromnie angażujące, przekierowują uwagę dziecka i działają zdecydowanie angażująco. Przy okazji uczysz szacunku dla autonomii drugiego człowieka, ćwiczysz negocjacje oraz dochodzenie do rozwiązań wygrany-wygrany.

3. RUTYNA I SCHEMAT DZIAŁANIA – bo w wykształcaniu wytrwałości i konsekwencji w działaniu pomaga ustalenie planu i oczekiwań. Dzieci potrzebują zasad, rutyn i schematów, aby zrozumieć, co i kiedy powinno się zadziewać zgodnie z planem, jakie zachowania są akceptowalne, a jakie nie.

‌->Jeśli nie zostaną zapoznane z zasadami, czy grafikiem dnia, nie są w stanie zrozumieć ich w sytuacjach trudnych. Wtedy reagują oporem i złością. Warto więc porozmawiać z dzieckiem i ustalić wspólne rutyny i schematy związane z uczęszczaniem na zajęcia dodatkowe, tak aby w sytuacjach kryzysowych móc się do nich odnosić.

‌Szczególnie zachęcamy do spisania ich w formie planu tygodnia, umieszczenia w widocznym dla wszystkich miejscu w domu i spoglądania nań codziennie przed wyjściem z domu. Uczymy przez to realizowania celów i planów, a to niezwykle ważna umiejętność życiowa.

4. DOCENIANIE WYSIŁKU I WYRAŻANIE WDZIĘCZNOŚCI – narzędzie złoto. Chyba najprostsze w formułowaniu. Sprawia, że dziecko dostaje skrzydeł, zyskuje poczucie sukcesu. W Pozytywnej Dyscyplinie to narzędzie określamy jako zachętę doceniającą, a więc komunikaty zaczynające się od słów:

‌„Doceniam to, że …”

„Dziękuję Ci za to, że…”

‌->Tutaj potrzebujemy wyostrzyć swoją percepcję na postrzeganie i łapanie dobrych momentów. Co ważne, nie tylko w sytuacjach kryzysowych. Polecamy stosować je codziennie choć raz.

‌ W przypadku dziecka, które wykazuje niechęć przed pójściem na zajęcia, po zajęciach zachęta doceniająca brzmieć może tak:

„Doceniam to, że mimo tego, iż bardzo nie miałaś ochoty, wzięłaś udział w zajęciach!”.

„Dziękuję CI, pokazałaś mi, że jesteś w stanie zrealizować plan mimo, iż byłaś zmęczona”.

‌Drodzy Rodzice, dziękujemy za Waszą uwagę. Pamiętajmy, że w procesie wychowania i edukacji naszych dzieci niezbędna jest radość. Podarujmy naszym dzieciom przestrzeń na wyrażanie emocji, zrozumienie i wsparcie. Pamiętajmy, że niechęć do nauki może być okazją do nauki, zarówno dla nas, jak i dla naszych pociech. Wspólnie z nimi przezwyciężajmy trudności i czerpmy radość z procesu rozwijania się w towarzystwie innych. Wierzymy, że w ten sposób zbudujemy mocne fundamenty pod edukację opartą na radości i wzajemnym szacunku.

‌Dziękujemy za uwagę i pamiętajmy, że jesteśmy razem w tej wspaniałej podróży edukacyjnej! 

‌Mocno zachęcamy do dialogu na płaszczyźnie szkoła – rodzic. Pamiętajcie, że zależy nam na zależy na tym samym – dobru Twojego dziecka i jego rozwoju językowym. Im wcześniej zasygnalizujesz Drogi Rodzicu zaobserwowany problem, tym szybciej będziemy mogli skutecznie zadziałać – WSPÓLNIE – nie rezygnując z rozwoju językowego Twojego dziecka.

Budowanie autonomii i testowanie granic.

W wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym dzieci zaczynają budować poczucie własnej niezależności. Chcą podejmować decyzje i kontrolować swoje działania. To naturalny i zdrowy etap rozwoju, w którym dzieci uczą się, jak funkcjonować w świecie, stawiać pierwsze kroki w autonomii, stawiać własne granice i bronić ich.

‌Chcą podejmować decyzje i wyrażać swoje zdanie w obrębie ważnych dla nich priorytetów, które nie zawsze mają dużo wspólnego z naszymi dorosłymi priorytetami. Opór występuje naturalnie, gdy dzieci napotykają ograniczenia ze strony dorosłych, które wydają im się niesprawiedliwe, czy niezrozumiałe W DANYM MOMENCIE, gdyż dzieci nie myślą w kategoriach długofalowych efektów i konsekwencji. Na przykład, dziecko może sprzeciwiać się pójściu na angielski, ponieważ jego koleżanki/koledzy zostają w tym czasie na placu zabaw.

‌Ważna jest też nasza świadomość tego, że dziecko w danym momencie wybiera to, co dla niego:

  • łatwiejsze, wymagające jak najmniej wysiłku (tak, pójście na łatwiznę, po najmniejszej linii oporu jest bardzo ludzkie)
  • przyjemniejsze
  • bardziej angażujące i interesujące TU i TERAZ.

‌A zabawa z kolegami na placu zabaw jest często zdecydowanie bardziej ekscytująca niż udział w zajęciach dodatkowych. Dziecko może próbować sprzeciwić się zasadom i ograniczeniom, żeby zobaczyć, jak daleko może się posunąć lub po prostu zrozumieć, jak działa świat wokół niego.

‌Do tego dziecięcego budowania autonomii dochodzi reagowanie z poziomu emocji i nierozwinięte umiejętności komunikacyjne: Wczesne lata to okres intensywnego rozwoju emocjonalnego, podczas którego dzieci uczą się identyfikować i radzić sobie z różnymi uczuciami. Opór może być reakcją na różnorodne emocje, takie jak frustracja, złość, smutek czy lęk. Dziecko nie wie, jak sobie z tym poradzić, więc reaguje oporem jako sposób na wyrażenie tego, co czuje.

‌Jako rodzice również często doświadczamy sytuacji, w których dzieci testują nasze granice. Dla nas dorosłych jest to trudne. Nikt chyba nie lubi, jak coś nie idzie po jego myśli. Mamy tendencje do traktowania takich sytuacji jako własnych rodzicielskich porażek. Interpretacji, że dziecko robi nam na złość lub wymusza. A to przecież jest norma rozwojowa. Eksploracja świata i samokształcenie poprzez testowanie. I warto dziecku w tym samokształceniu wspierająco towarzyszyć. Tak, aby takie sytuacje miały faktycznie charakter edukacyjny.

‌Bo zazwyczaj nie mają. I nie jest to nasza wina, bo to, w jaki sposób podchodzimy do oporu dziecka wynika z naszych własnych doświadczeń i przekonań, które one w nas wykształciły.

‌Twoja reakcja zależy od tego, czy Ty Rodzicu jesteś w stanie odpowiednio zarządzić swoimi emocjami, gdyż pierwsze do gry zazwyczaj wchodzą emocje i reagując z ich poziomu wejdziesz w tryb walki lub ucieczki, co wynika z neurobiologii i tego, jak działa nasz mózg w dużych emocjach.

‌Prawdopodobnie jesteś zirytowana/y, zła na dziecko lub szkołę, bo przecież inwestujesz, chcesz dać, co najlepsze, a dziecko nie docenia, marudzi. W emocjach, w zależności od tego, czy jesteś raczej rodzicem stanowczym, czy raczej uległym, pojawiają się w Twojej głowie myśli, które często wypowiadasz.

ZAMKNIJ OCZY, WYOBRAŹ SOBIE, ŻE JESTEŚ DZIECKIEM.

‌Wypowiemy teraz kilka zdań, które często padają z ust rodziców wobec opornego dziecka. Posłuchaj i zdecyduj, czy to co słyszysz stanowi dla Ciebie zachętę do uczestnictwa w zajęciach.

‌Jeśli kieruje Tobą nadmierna stanowczość używasz w takich sytuacjach rozkazów, nakazów, zakazów i….konsekwencji:

„Dość! Bez dyskusji. Jedziemy na angielski.”

„Nie chcesz iść na angielski, nie będzie bajek/kolegów”.

„Dlaczego zawsze musisz robić problemy przed angielskim?”

„Będziesz dorosły, będziesz podejmował decyzję sam za siebie”.

„W tej chwili się uspokój! Nie mam ochoty wysłuchiwać Twoich jęków”.

‌Jeśli natomiast prezentujesz tzw. permisywny styl rodzicielski, mówiąc najprościej jesteś uległy, często bezradny wobec dziecka, powiesz raczej tak:

„ Kochanie, bardzo Cię proszę. Zrób to dla mnie.”

„Nie wiem, co mam z tobą zrobić, żebyś poszedł na te zajęcia. Nie mam pomysłu.”

„No chodź, no wejdź! Zobacz jak inne dzieci ładnie wchodzą”.

„Jak pójdziesz na angielski, to potem pojedziemy na zakupy i coś sobie wybierzesz” (obietnica nagrody)

‌Jak ci to brzmi? Czujesz się zachęcony/zachęcona?

36
37
39
40
41
42

Brzuch mnie boli... Możemy zostać dziś w domu?

W poprzednim poście rozmawialiśmy o niezaspokojonych potrzebach fizjologicznych, które mogą być główną przyczyną dziecięcego niechciemisiejestwa.

Dzisiaj skupimy się na strachu i niepewności.

‌Wynikają najczęściej z obaw przed tym co nowe i zaburzeniu poczucia bezpieczeństwa, które dla dziecka jest kluczowe.

‌Tak dzieje się na początku, np. przed pierwszymi zajęciami, a czasem również po dłuższej nieobecności, szczególnie w przypadku dzieci młodszych lub tych, które określamy mianem nieśmiałych i mających problemy z adaptacją.

‌Dzieci mogą więc wykazywać opór w obliczu nowych sytuacji, osób czy zmian. Strach przed nieznanym wynika z braku doświadczenia i pewności, jak sobie poradzić w nowych okolicznościach.

‌Co możesz zrobić jako rodzic?

‌Przede wszystkim zauważyć i pozwolić na te uczucia.

  • Zanim podejmiesz jakiekolwiek działania wobec oporu dziecka, zatrzymaj się. Zauważ te trudne emocje. Nie bagatelizuj, nie traktuj jako „za mało istotne”. Zamiast tłumaczyć, że strach to nic wielkiego, że nie ma się czego bać, proponujemy narzędzie, które w Pozytywnej Dyscyplinie określamy jako ZACHĘTĘ OPISOWĄ.

‌Są to komunikaty rozpoczynające się od słów:

  • Widzę, że…
  • Słyszę, że…
  • Zauważyłam, że…

‌Zachęta opisowa polega na okazywaniu zrozumienia, akceptacji i otwartości na słuchanie dziecka, zamiast narzucania swojej woli czy krytykowania jego oporu. Daje to dziecku poczucie, że jego uczucia i myśli są ważne i zostają uwzględnione, co patrząc długofalowo i edukacyjnie na tą trudną sytuację, pomaga dziecku zbudować pozytywny stosunek do trudnych sytuacji i wyzwań. Nie tylko dodatkowych zajęć z języka angielskiego – ale i innych, które będą je spotykać w przyszłości.

‌„Widzę, że teraz czujesz strach przed pójściem na zajęcia. Czasem każdy czuje strach. Mi zawsze pomaga przytulas. Spróbujemy?” 

‌Podobnie jest w sytuacji, gdy coś jest dla dziecka za trudne lub gdy zauważa, że inne dzieci radzą sobie z czymś lepiej. Często jest tak w przypadku kursantów, którzy nie utrwalają materiału, w sytuacji gdy pozostali mają dzięki temu lepiej opanowany materiał. Opór jest wtedy reakcją obronną przed porażką.

‌Jako rodzic, możesz zachęcić dziecko do częstych odwiedzin na platformie z ćwiczeniami czy powtórek. Najlepszym sposobem jest okazanie zainteresowania.

To będzie tak zwana ZACHĘTA ANGAŻUJĄCA, którą najlepiej zacząć od słowa „Potrzebuję,..” np. Potrzebuję, abyś wyjaśnił mi, jak się w to gra. Chętnie sprawdzę, czy znam te słowa co Ty.”

‌I podejdź Drogi Rodzicu do tego z radością, ciekawością, w formie zabawy. A zobaczysz, że będzie to cudowną motywacją dla Twojej pociechy.

‌Porozmawiajcie co jakiś czas o zajęciach. Niektórym młodszym dzieciom to wystarczy – świadomość, że jesteś, że interesujesz się i doceniasz to, co robi.

‌Jeśli to nie zadziała, warto wspólnie z dzieckiem określić tzw. okres próbny na zajęcia dodatkowe. Okres próbny warto ustalić z dzieckiem na samym początku, jak tylko zauważymy problem. Dzięki temu nie będzie czuło presji. Zmuszanie jedynie może podsycić niechęć i opór.

‌Najlepiej sprawdzą się 2 miesiące.

‌Zarówno w przypadku zapisywania dziecka na nowe zajęcia, jak i w sytuacji przedłużającego się kryzysu. Szczególnie jeśli Twoja pociecha wykazuje cechy perfekcjonisty i na pomysły wszelkich nowych zajęć reaguje niechęcią, czy płaczem. Mały perfekcjonista najchętniej rzuciłby wszystko przy pierwszej porażce. Nie przyjmuje tłumaczenia, że chodzi po to, by się nauczyć.

‌Z doświadczenia wiemy, że miesiąc to dla wielu dzieci za mało, by przekonały się, że dadzą radę.

‌Pokaż dziecku na kalendarzu, obliczcie wspólnie ile to zajęć – zbuduj w dziecku świadomość tego na co się umawiacie. Bardzo ciekawe jest to, że kiedy z rodzicem wprowadzaliśmy taki okres próbny, (o którym koniecznie informowaliśmy dziecko), dokładnie po 6 tygodniach następował przełom.

‌Dziecko łapie rytm, nabiera pewności siebie i odwagi. Po tym czasie problem znika, a dziecko kontynuuje zajęcia.

‌Seria „RATUNKU, moje dziecko nie chce już chodzić na angielski!” w duchu Pozytywnej Dyscypliny, bo edukacja nie ma racji bytu bez zachęty, doceniania i akceptacji. Radości z procesu uczenia się nie wymusisz nagrodą, nie wygenerujesz jej karą. Kluczową rolę odgrywa w tworzeniu edukacji opartej na radości jest skuteczna komunikacja, wzajemny szacunek, a więc bezwzględna życzliwość wobec drugiej osoby i JEDNOCZESNA stanowczość wobec zasad i granic.

‌Mocno zachęcamy do dialogu na płaszczyźnie szkoła – rodzic. Pamiętajcie, że zależy nam na tym samym – dobru Twojego dziecka i jego rozwoju językowym.

Im wcześniej zasygnalizujesz Drogi Rodzicu zaobserwowany problem, tym szybciej będziemy mogli skutecznie zadziałać – WSPÓLNIE – nie rezygnując z rozwoju językowego Twojego dziecka.

 

MAMO, CZY MOGĘ DZIŚ NIE IŚĆ NA ANGIELSKI?

Opór u dzieci, który my dorośli traktujemy i interpretujemy jako niechęć, wynika z różnych czynników:

  • zarówno biologicznych
  • psychologicznych
  • jak i społecznych

Opór dziecka może być naturalną reakcją na różne sytuacje, zwłaszcza w okresie rozwojowym, kiedy dziecko chce wyrażać swoją niezależność i kontrolować swoje działania.

W takich momentach ważne jest, abyśmy – rodzice, nauczyciele i opiekunowie stosowali odpowiednie podejście, aby zarządzać oporem dziecka we wspierający sposób. Aby traktować je edukacyjnie. 

Zrozumienie psychologicznych aspektów, które wpływają na postawę dzieci wobec zajęć językowych, może pomóc w tworzeniu długotrwale pozytywnego środowiska edukacyjnego.

W trakcie naszej wieloletniej pracy z dziećmi zaobserwowaliśmy, że okres takiego oporu przed uczestnictwem w zajęciach dodatkowych dotyczy najczęściej jakiejś zmiany w obrębie czynników zewnętrznych np.

  •  na samym początku – pierwsze zajęcia
  •  po dłuższej nieobecności
  •  po przerwie świątecznej, czy wakacyjnej
  •  jesienią/zimą, kiedy dni zaczynają być krótsze
  •  kiedy pojawia się pierwszy śnieg, bądź wychodzi pierwsze słonko
  •  kiedy pojawia się nowy członek rodziny
  •  kiedy zachodzi jakaś zmiana w domu lub w placówce, do której uczęszcza dziecko np. zmiana Pani, nowy kolega.

Wspomniane sytuacje wywołują u dziecka silne emocje, nie związane bezpośrednio z zajęciami dodatkowymi. Dziecko nie ma nad nimi „dorosłej” kontroli. Te emocje generują zachowania i komunikaty opozycyjne, w każdej niemal nadarzającej się okazji, które my z kolei odbieramy jako niechęć, a ich przyczyną mogą być…

 Niezaspokojone potrzeby fizjologiczne

Wydaje się banalne, ale jeśli dziecko nie otrzymuje odpowiedniej ilości snu, czy pożywienia… jeśli jest głodne, osłabione, czy zmęczone doświadcza często braku energii, zainteresowania, czy chęci do nauki, a nawet rosnącej frustracji i irytacji, które są jakby sygnałami wysyłanymi przez ciało do dziecka, a więc również i do nas o konieczności zaspokojenia tych potrzeb.

Jako rodzic zmagający się z dzieckiem w oporze, upewnij się, czy dziecko nie jest głodne, przejedzone, czy zmęczone. Przyjrzyj się rozkładowi dnia i temu, czy odpowiednio wcześniej, przed zajęciami z angielskiego Twoje dziecko ma czas na posiłek i odpoczynek, szczególnie jeśli wcześniej brało udział np. w treningu piłki nożnej, czy zajęciach tanecznych.

W przypadku niezaspokojonej potrzeby fizjologicznej, żadne narzędzie komunikacyjne i żadne argumenty nie zadziałają.

Seria „RATUNKU, moje dziecko nie chce już chodzić na angielski!” w duchu Pozytywnej Dyscypliny, bo edukacja nie ma racji bytu bez zachęty, doceniania i akceptacji. Radości z procesu uczenia się nie wymusisz nagrodą, nie wygenerujesz jej karą. Kluczową rolę odgrywa w tworzeniu edukacji opartej na radości jest skuteczna komunikacja, wzajemny szacunek, a więc bezwzględna życzliwość wobec drugiej osoby i JEDNOCZESNA stanowczość wobec zasad i granic.

Mocno zachęcamy do dialogu na płaszczyźnie szkoła – rodzic. Pamiętajcie, że zależy nam na zależy na tym samym – dobru Twojego dziecka i jego rozwoju językowym. Im wcześniej zasygnalizujesz Drogi Rodzicu zaobserwowany problem, tym szybciej będziemy mogli skutecznie zadziałać – WSPÓLNIE – nie rezygnując z rozwoju językowego Twojego dziecka.

RATUNKU! MOJE DZIECKO NIE CHCE CHODZIĆ NA ANGIELSKI

Rodzicu,


jeśli widzisz skrzywioną minę, gdy tylko wspominasz o wyjściu na zajęcia i różnorodne wymówki, żeby nie pójść na angielski, wbrew pozorom nie jest to mocno alarmujące i bardzo nietypowe. Szczególnie jeśli nie ma charakteru permanentnego tj. zadziewa się od czasu do czasu.

Warto przeczekać ten trudniejszy okres. Zapewne wkrótce problem niechęci do wychodzenia zniknie. Jeśli dziecko wychodzi z zajęć jakby nigdy nic i bez oznak niezadowolenia, poczucia krzywdy i niechęci, to dobry znak. Znak, że wszystko jest w normie a opór przedzajęciowy jest swoistym wyrażeniem często występującego niechcemisiejstwa, które dotyka zarówno dzieci, jak i nas dorosłych. 

Podobnie jest z chodzeniem na treningi u dorosłych. Tylko, że my dorośli posiadamy umiejętność patrzenia ponad TU I TERAZ, nasze myślenie logiczne i racjonalne jest w pełni wykształcone, więc jesteśmy w stanie sobie wytłumaczyć i siebie samego zmotywować. 

Mózg małego dziecka tak nie funkcjonuje. Wielokrotnie podkreślamy, jak ważna w procesie uczenia się jest RADOŚĆ.

Czyż naszym rodzicielskim marzeniem nie jest, by nasze pociechy czerpały radość z uczenia się, ze zdobywania nowych kompetencji i z radością, uśmiechem na twarzy i w podskokach uczęszczały na wszelkie zajęcia? No jest to oczywiste, nieprawdaż?

Tak samo, jak oczywiste jest, że RADOŚĆ to nie stan permanentny. Zdecydowanie jest to nasz cel, ale jednocześnie potrzebujemy świadomości i wyrozumiałości dla momentów, w których radość robi sobie przerwę i daje przestrzeń innym emocjom np. smutek, złość, czy lęk. Naprzemienność emocji jest w życiu po prostu nieunikniona.

Tym bardziej w trakcie intensywnego rozwoju dziecka zanim osiągnie ono dojrzałość. Temu rozwojowi towarzyszą naprzemienne okresy harmonii, współpracy, równowagi oraz okresy trudniejsze (bunt, nierównowaga, opór).

Jeśli Twoje dziecko ZAWSZE idzie na angielski i wszystkie inne zajęcia dodatkowe z podskokami i uśmiechem na twarzy – jesteś rodzicem szczęściarzem! 

To jak wygrana w totka. Choć najprawdopodobniej jest tak, że okres dysharmonii, braku współpracy i oporu jest jeszcze przed Wami…

Więc zostań tu z Nami! Przejdźmy to RAZEM, ponieważ warto się na taką wysoce prawdopodobną ewentualność przygotować.

Zapraszamy na serię „RATUNKU, moje dziecko nie chce już chodzić na angielski!” w duchu Pozytywnej Dyscypliny, bo edukacja nie ma racji bytu bez zachęty, doceniania i akceptacji. Radości z procesu uczenia się nie wymusisz nagrodą, nie wygenerujesz jej karą. Kluczową rolę odgrywa w tworzeniu edukacji opartej na radości jest skuteczna komunikacja, wzajemny szacunek, a więc bezwzględna życzliwość wobec drugiej osoby i JEDNOCZESNA stanowczość wobec zasad i granic.

Mocno zachęcamy do dialogu na płaszczyźnie szkoła – rodzic. Pamiętajcie, że zależy nam na tym samym – dobru Twojego dziecka i jego rozwoju językowym. Im wcześniej zasygnalizujesz drogi Rodzicu zaobserwowany problem, tym szybciej będziemy mogli skutecznie zadziałać – WSPÓLNIE – nie rezygnując z rozwoju językowego Twojego dziecka.

PRACA WŁASNA, PO CO TO KOMU?

Rodzicu, nie oczekuj cudów…. 

Czy jest możliwe, że Twoje dziecko nauczy się gry na gitarze bez własnej gitary i bez ćwiczenia gry na niej? Nie bardzo, prawda?

Podobnie jest z nauką języka.

Nie możesz oczekiwać, że Twoje dziecko szybko opanuje angielski bez pracy własnej, bez ćwiczenia poznanych zagadnień i bez stosowania się do zaleceń lektora i metody nauczania.

Nasi młodsi uczniowie mają swoją gitarę, program komputerowy, z którego korzystają w domu w tygodniu poprzedzającym zajęcia. Dlaczego regularne korzystanie z aplikacji Genki jest tak ważne?

Pozwala dzieciom na osłuchiwanie się z nowym językiem i baaaaaardzo przyspiesza proces zapamiętywania.

W połączeniu z udziałem w zajęciach w rok nasi uczniowie uczą się tyle co na tradycyjnych kursach w 2 lata.

W starszych grupach gitarą do ćwiczenia angielskiego są wszystkie proponowane przez nas dodatkowe gry, onlinowe i offlinowe, fiszki oraz propozycje ćwiczeń domowych i wyzwań. Wszystko po to, żeby angielski uczniów szybko wbił się na kolejny, wyższy poziom.

Dziecko, które pracuje w domu szybciej robi widoczne postępy w nauce, ale też jest bardziej zaangażowane na lekcji, bo rozumie przerabiany materiał.

Prawda jest jednak taka, że bez współpracy ze strony dziecka i rodzica proces nauki nie będzie przebiegał tak szybko jak tego wszyscy chcemy.

A czy Ty rodzicu, pilnujesz, żeby Twoje dziecko uczyło się zgodnie z zaleceniami lektora i metody?

chlopak-z-gitara
Call Now Button+48 502 38 22 18